Gminy zajmują się wieloma sprawami. Na barkach samorządów tego szczebla są takie zadania jak edukacja, pomoc społeczna, drogi gminne, zaopatrzenie w wodę, kanalizacja sanitarna, odbiór odpadów, ochrona zdrowia, budownictwo mieszkaniowe, transport zbiorowy, kultura, sport i wiele innych.
Na te wszystkie „codzienne”, dobrze nam znane sprawy, w ostatnich latach nałożyły się nowe wyzwania, którymi również musieliśmy się zająć. Najpierw od marca 2020 r. mierzyliśmy się z pandemią koronawirusa, następnie od lutego 2022 r. z kryzysem uchodźczym. Teraz dodatkowo doświadczamy skutków szybko rosnącej inflacji. Droższe nośniki energii, wyższe wynagrodzenia oraz koszty usług, w tym w szczególności budowlanych, to kolejne problemy, z którymi musimy sobie poradzić.
A do tego są jeszcze wyzwania, które na co dzień być może nie wydają się pierwszej pilności, jednak zaniechania w tym zakresie mogą mieć katastrofalne skutki w przyszłości. Do tej grupy z pewnością zaliczyć trzeba zmiany klimatu, demografię i poprawę jakości edukacji.
Wydarzenia ostatnich lat sprawiły, że samorządy „jadą na oparach”. Mam tu na myśli nie tylko kwestie finansowe, ale również wydolność samorządowców i urzędników. Mnogość zadań i wyzwań oraz ciągłe zmiany sprawiają, że często nie zajmujemy się tym, co jest najważniejsze długofalowo, tylko tym, co jest konieczne tu i teraz. Osiągając sukcesy w wybranej dziedzinie, jednocześnie zaniedbujemy inne obszary.
Jest to ostatni moment na to, aby rządzący krajem, zamiast pogarszać chaos, dążyli do zapewnienia stabilizacji i jednocześnie odciążyli nas od zbędnych obowiązków biurokratycznych, tak aby wyzwolić energię niezbędną do poradzenia sobie z coraz szybciej zmieniającą się rzeczywistością