W naszym województwie od wielu lat istniała tradycja uroczystego podpisywania umów na dofinansowanie projektów. Dotyczyło to głównie Funduszy Europejskich, gdyż tego typu środków samorządy pozyskiwały najwięcej. Wójt, burmistrz czy prezydent wspólnie ze skarbnikami udawali się do siedziby instytucji finansującej, składali stosowne podpisy i na końcu robili sobie zdjęcie z osobami reprezentującymi grantodawcę.
Tego typu wydarzenie było zwieńczeniem kilkumiesięcznego trudu związanego z pozyskaniem dotacji. Wymagało to przygotowania dokumentacji technicznej, uzyskania pozwolenia na budowę, sporządzenia studium wykonalności projektu oraz wniosku.
Wiele się zmieniło przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. W ramach wsparcia kampanii wyborczej Andrzeja Dudy premier Morawiecki i politycy PiS jeździli po kraju i rozdawali „promesy” z dotacjami dla samorządów. Najpierw wręczono tabliczki, a dopiero później, już po wygranych wyborach, uchwalono stosowne przepisy i rozpoczęto przyjmowanie wniosków! Okazało się, że ten chwyt marketingowy się sprawdza i przynosi wymierne korzyści polityczne, więc teraz stosuje się go nagminnie.
Ostatnio miało to miejsce przy okazji rozstrzygnięcia Programu Inwestycji Strategicznych. Stosowne promesy informujące o dotacji otrzymaliśmy elektronicznie od Banku Gospodarstwa Krajowego. Pomimo tego wojewoda postanowił zaprosić wszystkich wójtów, burmistrzów, prezydentów i starostów na spotkanie. Rola samorządowców sprowadzona została do trzymania „niebieskich tabliczek” i pozowania do zdjęć z posłami Zjednoczonej Prawicy. Wygląda to tak, jakby publiczne pieniądze były wydawane tylko po to, aby dać okazję do promowania się politykom partii rządzącej.