Początek wakacji to czas kontynuacji trwającej już od kilku miesięcy tzw. „pre-kampanii”. Właściwa kampania wyborcza rozpocznie się w dniu ogłoszenia wyborów do Sejmu i Senatu przez prezydenta. Ma na to czas do 14 sierpnia. Samo głosowanie może być przeprowadzone w jednym z czterech terminów: 15, 22 lub 28 października albo 5 listopada.
Do wyborów pozostało, więc zaledwie kilkanaście tygodni. Poszczególne partie zabiegają obecnie o uwagę wyborców, aby tuż po zakończeniu wakacji wystartować z jak najlepszej pozycji wyjściowej. Sam też ostatnio miałem okazję rozdawać na ulicach Torunia ulotki zachęcające do wzięcia udziału w spotkaniu z Szymonem Hołownią. Jestem zbudowany tym, że nie spotkałem się z żadną negatywną reakcją. Oczywiście były osoby, które nie wzięły ulotki, ale komunikowały to w sposób przyjazny, zwykle słowem „dziękuję”, a czasami nawet z uśmiechem!
Jestem, więc pełen nadzieji, że również o polityce da się rozmawiać w sposób merytoryczny. Przy czym dla mnie istnieje różnica między „polityką” a „partyjniactwem”. Polityka oznacza rozwiązywanie problemów, myślenie perspektywiczne i dbanie o dobro wspólne. Partyjniactwo jest tym, z czym chcę walczyć – to obsadzanie stanowisk niekompetentnymi partyjnymi działaczami, marnowanie publicznych pieniędzy i rozdawanie dotacji „swoim”.
Potrzebujemy dobrej polityki, ponieważ ma ona bezpośredni wpływ na nasze codzienne życie. Do jej prowadzenia niezbędny jest dialog i zrozumienie. Możemy mieć różne opinie na temat diagnozy sytuacji i rozwiązań konkretnych problemów. Jednak jesteśmy wspólnotą i warto skupić się na tym, co nas łączy, a nie dzieli. Dlatego zamiast tkwić w wyniszczającej polaryzacji, warto obrać trzecią drogą.