Przed nami kolejne tygodnie, a może nawet miesiące, życia w niepewności. Ludzie różnie reagują na nową sytuację. Część osób paraliżuje strach, inni próbują zrozumieć to, co się dzieje, a pewnie tylko nieliczni już się zaadaptowali. Ważne jest, abyśmy wzajemnie się wspierali, wykazali solidarność i troskę o osoby, które potrzebują naszej pomocy. Jest to istotne zadanie również dla wszystkich osób sprawujących władzę. W czasie zagrożenia koronawirusem mieszkańcy oczekują, że rządzący zapewnią im poczucie bezpieczeństwa.
W początkowej fazie starcia z pandemią, z dnia na dzień, polityczne spory zostały wyciszone. Priorytetem stała się walka o zdrowie i życie Polaków. Władze państwa odgrywają w niej kluczową rolę, gdyż mają najszersze spojrzenie na sytuację. Mogą korzystać z wiedzy najlepszych ekspertów i wymieniać doświadczenia z rządami innych krajów. Nam pozostaje sumiennie wykonywać nałożone obowiązki i stosować się do wprowadzonych ograniczeń. Czynimy to w trosce o nasze zdrowie, ufając, że rząd prowadzi nas w dobrym kierunku. Na przywódcach ciąży bardzo duża odpowiedzialność. Muszą mieć świadomość, że każdy błąd może nieść za sobą nieodwracalne skutki.
Niestety czas zawieszenia walki politycznej nie trwał długo. O starych podziałach szybko przypomniał spór wokół terminu wyborów prezydenckich. Dla partii rządzącej korzystne jest ich jak najszybsze przeprowadzenie. Jej przedstawiciele mówią o konieczności zapewnienia stabilności politycznej. Im większa jest jednak determinacja PiS-u do organizowania głosowania w czasie pandemii, tym większe są moje obawy, że zamiast odpowiedzialnego przywództwa mamy do czynienia z próbą wykorzystania kryzysu do umocnienia swojej władzy.