Dobiega końca kolejny, trzeci z rzędu kryzysowy rok. W latach 2020 i 2021 zmagaliśmy się ze skutkami pandemii koronawirusa. Zmieniła ona sposób naszej pracy, nauki i wypoczynku. W momencie, gdy wydawało się, że wychodzimy już na prostą i najgorsze mamy za sobą, Rosja zaatakowała Ukrainę. Do Polski przybyli uchodźcy. Niezbędne było zapewnienie im zakwaterowania, wyżywienia, opieki zdrowotnej, wsparcia socjalnego, edukacji szkolnej, czy też pomocy w znalezieniu pracy.
Niestety wojna doprowadziła również do pogłębienia kryzysu energetycznego. Nałożone na Rosję sankcje, mające na celu osłabienie gospodarki agresora, oznaczały jednocześnie odcięcie Europy od tanich źródeł energii. A polski sektor energetyczny był zaniedbywany przez kolejne ekipy rządowe. Dodatkowo w 2016 r. Zjednoczona Prawica zablokowała rozwój lądowej energetyki wiatrowej, wprowadzając w przepisach tzw. „zasadę 10H”. Jak wyliczyli eksperci, gdyby nie te regulacje, Polska co roku potrzebowałaby kilka milionów ton mniej węgla dla elektrowni.
Kolejnym wyzwaniem, z którym przyszło nam się zmagać w 2022 r., jest wysoka inflacja. Wynika ona z kryzysu energetycznego, błędnych decyzji prezesa NBP i nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej rządu.
Rok 2023 również nie będzie łatwy. Przez rosnące ceny życie w Polsce jest coraz droższe i trudniejsze. I choć jesteśmy już zmęczeni tymi wszystkimi kryzysami, to mam nadzieję, że nowy rok przyniesie nam pozytywną zmianę. Wierzę, że przyszłoroczne wybory odsuną od władzy Zjednoczoną Prawicę, a kolejny rząd niezwłocznie rozpocznie transformację energetyczną. Odnawialne Źródła Energii zwiększą nasze bezpieczeństwo i jednocześnie przyczynią się do walki z niekorzystnymi zmianami klimatu.