Na antenie TVP Bydgoszcz PiK mówiłem o wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z listopada 2025 r., który zobowiązuje Polskę do uznawania małżeństw jednopłciowych zawartych w innych krajach UE. Oznacza to obowiązek transkrypcji aktu małżeństwa (wydania polskiego aktu). Wyrok nie nakłada jednak na Polskę obowiązku wprowadzania takich małżeństw do krajowego prawa.
Wyroki sądów trzeba respektować. Jeżeli zapada wyrok – bez względu na to, czy nam się podoba, czy nie – państwo musi się do niego dostosować. W Polsce obowiązuje Konstytucja, ale to właśnie na jej podstawie podpisaliśmy różnego rodzaju porozumienia i traktaty oraz poddaliśmy się jurysdykcji ETPCz i TSUE.
Skoro te instytucje wydają wyroki, Polska musi je wykonywać. Wiem, że Prawo i Sprawiedliwość ma z tym problem – wielokrotnie kwestionowało orzeczenia, np. w sprawach dotyczących praworządności. I dziś znów słyszę podobną narrację: kiedy wyrok jest „nasz”, to jest dobry, a kiedy jest niewygodny – to „zły sąd”. Tak nie można funkcjonować w państwie prawa.
Wszystkie wyroki muszą być respektowane. Nie ma tu mowy o zagrożeniu dla Konstytucji. Jeżeli ktoś zawarł małżeństwo w innym kraju i przyjeżdża do Polski, to w świetle prawa międzynarodowego nadal pozostaje w związku małżeńskim.