Na antenie TVP Bydgoszcz mówiłem o głosowaniu nad prezydencką ustawą o CPK.
To głosowanie wywołało wiele komentarzy, pojawiły się wieści o osłabieniu koalicji i rzekomej zdradzie. Tymczasem fakty są takie, że nie było koalicyjnych ustaleń o odrzuceniu tej ustawy w pierwszym czytaniu. Plan był zupełnie inny.
Jeszcze dzień przed głosowaniem, w czwartek, na spotkaniu przewodniczących klubów zapadła decyzja, że tego projektu nie odrzucamy – miał trafić do komisji. Dopiero później Lewica wycofała się z tych ustaleń i złożyła wniosek o odrzucenie. W dniu głosowania nastąpiły kolejne rozmowy i zmiany stanowisk – PSL i Koalicja poparły odrzucenie, ale u nas uznaliśmy, że skoro nie ma wspólnej decyzji koalicyjnej, traktujemy to jako zwykłe głosowanie nad projektem prezydenckim.
Nasi członkowie Komisji Infrastruktury chcieli, aby projekt trafił do nich – aby tam pokazać jego błędy i zagrożenia, m.in. zamknięcie lotniska Chopina czy brak wsparcia dla lotnisk regionalnych.
Dlatego zagłosowałem za tym, by odbyła się dyskusja nad projektem, zgodnie z rekomendacją moich koleżanek i kolegów z Komisji Infrastruktury. Bo Sejm jest od tego, żeby rozmawiać.