Na początku miesiąca w całym kraju obchodzone było święto upamiętniające uchwalenie Konstytucji 3 maja. Mamy wielki powód do dumy i radości, gdyż była to pierwsza w Europie i druga na świecie spisana konstytucja. Jednak w tym roku towarzyszyły mi też smutne refleksje, które wynikały z lektury książki Normana Daviesa „Boże igrzysko. Historia Polski”. Jej autor zauważa, że chociaż reformatorzy mieli wspaniałe projekty reform ustrojowych i społecznych, to żaden z nich nie doczekał się realizacji.
Próba zmian nastąpiła zbyt późno. Nie dało się naprawić popełnionych wcześniej błędów. Przez dziesięciolecia Polska była osłabiana przez wewnętrzne spory, ogromne nierówności społeczne, szkodliwą złotą wolność szlachecką i rozgrywanie naszych spraw wewnętrznych przez inne mocarstwa, w tym szczególnie Rosję.
Jakie lekcje możemy wyciągnąć z wydarzeń sprzed ponad dwustu lat? Pierwsza jest taka, że ciąży na nas duża odpowiedzialność za przyszłość. Nasze bieżące działania, tak jak i zaniechania, zadecydują o tym, jak będzie wyglądało życie w Polsce za kilka, czy nawet kilkadziesiąt lat. Podejmując decyzje, musimy więc uwzględniać perspektywę przyszłych pokoleń!
Druga lekcja dotyczy dyplomacji. Rozbiorów Polski dokonali nasi sąsiedzi. Gdy nas zaatakowali, nikt nam nie przyszedł z pomocą. Byliśmy sami. Jak pisze Davies, Polska przez dwa wieki prowadziła bierną politykę zagraniczną. Nie potrafiła zbudować skutecznych sojuszy. Dziś w tym zakresie jesteśmy w dużo lepszej sytuacji. Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej. Jesteśmy częścią znaczącej w świecie wspólnoty. Musimy jednak o nią dbać i wzmacniać w niej swoją pozycję. To jest nasz patriotyczny obowiązek.