Serwis Samorządowy PAP poinformował, że negocjowany jest Europejski Fundusz Odbudowy. W artykule na en temat zacytowano wypowiedź premiera Morawieckiego, który przekonywał, że „ważne jest, by zastosować sprawiedliwy rozdział środków, tak by mniej zamożne państwa nie były poszkodowane względem państw bardziej zamożnych”.
Zgadzam się, że środki publiczne powinny być sprawiedliwie dzielone. O przyznaniu dotacji i poziomie dofinansowania powinny decydować przejrzyste, mierzalne kryteria, a listy rankingowe powinny być publikowane z informacją, ile punktów otrzymał każdy wniosek.
Niestety nie zawsze tak jest. Przykładem programu, w którym powyższe standardy nie obowiązują, jest Fundusz Dróg Samorządowych. Listy, które wychodzą od wojewodów, nie są publikowane, a te zatwierdzone przez premiera nie zawierają informacji o liczbie przyznanych punktów. Ponadto może on modyfikować zestawienie poprzez usuwanie i dodawanie wniosków, a nawet zwiększanie poziomu dofinansowania wybranym gminom lub powiatom.
Jak pokazały wyniki pierwszego konkursu przeprowadzonego w 2019 r., w wielu przypadkach zwiększone dotacje otrzymały samorządy, których władze są związane z partią rządzącą. Gdy zapytałem ministra Ardanowskiego, dlaczego tak się dzieje, odpowiedział, że są to decyzje premiera i nie musi się z nich nikomu tłumaczyć.
Członkowie partii rządzącej powinni jednak pamiętać, że dysponują publicznymi pieniędzmi, a nie prywatnymi. Skoro premier domaga się sprawiedliwego podziału środków na arenie międzynarodowej, to powinien takie rozwiązania wdrażać również w naszym kraju. Gdy pieniądze będą dzielone za pomocą przejrzystych mechanizmów, to dopiero wtedy szef rządu nie będzie musiał się nikomu tłumaczyć.