W czerwcu zakończył się rok szkolny. W wielu placówkach nagrodzono uczniów z najwyższą średnią i wzorowym zachowaniem. Jesper Juul twierdził jednak, że stopnie motywują tylko najlepszych i wyłącznie dla nich szkoły są przyjaznym miejscem. Jeśli ktoś otrzymuje słabe oceny, to trudno mówić o mobilizacji do pracy. Zdaniem tego duńskiego pedagoga, większość uczniów opuszcza szkołę z niskim poczuciem własnej wartości, gdyż nie znajdują w niej uznania i akceptacji.
Każdy człowiek rodzi się z różnymi zdolnościami. To kwestia genów, które dziedziczymy po przodkach. Dużo też zależy od miejsca, w którym przychodzimy na świat i od tego, kto nas wychowuje. Inny start ma człowiek urodzony w Somalii, inny w Polsce, a jeszcze inny w Wielkiej Brytanii. W danym kraju odmienne szanse rozwojowe może zapewniać wieś, miasto i metropolia.
Przez wiele lat wierzyłem w liberalny mit, który głosi, że każdy jest odpowiedzialny za swój los, a ciężką pracą można osiągnąć wszystko – wystarczy w to uwierzyć. A jeśli sobie nie radzisz – to znaczy, że za mało się starasz, albo do niczego się nie nadajesz. Dziś coraz częściej dochodzę do wniosku, że ciężka praca jest ważna, ale nie wystarczy. Potrzebne są jeszcze odpowiednie predyspozycje oraz szczęście. Są to czynniki zewnętrzne, na które nie mamy wpływu.
Dlatego na zakończenie roku za wykonaną pracę podziękowałem wszystkim uczniom. Powiedziałem, że każdy człowiek jest wyjątkowy, niezależnie od otrzymywanych ocen. Ważne jest to, aby dobrze poznać swoje talenty i na nich budować swoją przyszłość. A zadaniem polityków jest stworzenie jak najbardziej równych szans rozwoju, aby w pełni wykorzystać potencjał wszystkich członków naszej społeczności dla wspólnego dobra.